środa, 11 maja 2016

Podstawowe różnice rynku: Polska - USA

 Różnice między Naszym rynkiem nieruchomości a rynkiem USA, to jak różnica między „Nutella” a „Srutellą”. Obydwie do kanapek, a smak inny.

I tak jest z zawodem pośrednika.

Na początek prawo wykonywania zawodu
Stany: Każdy stan wydaje certyfikat- odpowiednik naszej dawnej licencji. Żeby ją uzyskać trzeba mieć minimum 21 lat i trzeba ukończyć kurs, zakończony egzaminem szkolnym i stanowym. Uprawnienia są ważne 2 lata i należy je odnawiać.
U Nas do 2014 roku było w pewnych kwestiach podobnie. No właśnie było. Teraz nie trzeba mieć absolutnie żadnego wykształcenia, nawet kursu, można otworzyć biuro pośrednictwa bez szkoły, przygotowania, a co najgorsze bez żadnego pojęcia o przepisach i podstawach prawnych. Znudziła Ci się praca w piekarni, czy strzyżenie klientów- otwórz biuro nieruchomości....
Interakcja: Pośrednik-Kupujący-Sprzedający
Stany: Prezentacje oraz negocjacje odbywają się tylko za pośrednictwem agenta. Agencja dysponuje kluczami od nieruchomości, podczas prezentacji lokal prawie zawsze jest pusty. Propozycje cenowe oraz uwagi od potencjalnych nabywców przekazywane są za pośrednictwem biura.
Jak jest u Nas? Faktycznie 90% transakcji dotyczy lokali zamieszkałych. Normą jest obecność właścicieli przy prezentacji: lawirowanie pomiędzy rozszczekanymi jorczkami (to akurat najbardziej lubię), bawiącymi się dziećmi, i zaglądanie do kuchni przez ramię gospodyni smażącej schabowe jest na porządku dziennym. I sakramentalne- „Pani da mi swój numer, bo ja jeszcze z mężem, synem, babcią, panem Jurkiem chciałam obejrzeć, to się z Panią bezpośrednio umówię”. I tu zaczynają się schody...
Prowizja
Stany, gdzie ceny nieruchomości sięgają kilku milionów dolarów prowizja wynosi 4-7% i jest opłacana przez Stronę Sprzedającą.
Polska, miasto ok 60tys mieszkańców, gdzie mieszkania kosztują 100-200tys, prowizja 0-3% płatna przez Stronę Sprzedającą, Kupującą lub obydwie(dowolne kombinacje), po wielkich bólach, negocjacjach przy podpisaniu umowy pośrednictwa, następnie próby negocjacji lub uniknięcia zapłaty przy sprzedaży/kupnie. (O tym kto najbardziej negocjuje w innym poście, bo to materiał na odrębną historię....)
I na koniec współpraca między biurami...
W Stanach pracuje się na wyłącznościach, więc w większości biura obsługują Sprzedającego lub Kupującego a co za tym idzie współpracują.
U nas, jedna oferta jest w 10 biurach, więc zamiast współpracy jest konkurencja. Oczywiście staramy się przełamywać bariery, mamy udane transakcje wynikające ze współpracy, ale to wciąż rodzynki. Z życia wzięte- kilka agencji od 3 miesięcy, miało pod swoimi skrzydłami lokal do wynajęcia, zdecydowaliśmy się powiesić baner reklamowy. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy przejeżdżając zobaczyliśmy na witrynie baner konkurencji. Właściciel wyjaśnił: właściciel biura X zadzwonił z ogromnymi pretensjami; czemu wisi nasz baner a nie jego, bo- gdy przez 3 miesiące nie wisiała żadna reklama. było ok, gdy wisiał nasz, Pan X dostał przypływu sił witalnych i wykonał podwójna pracę; ściągnął ten, który już wisiał a powiesił swój... Cóż, wszyscy mają mambę- mam i ja...







2 komentarze:

  1. Będę złośliwa ale muszę- jest także KOLOSALNA różnica w poziomie pośredników. Sprzedawałam kilka mieszkań- nigdy, żaden pośrednik nie zadał sobie trudu by sprawdzić księgę wieczystą czy stan prawny lokalu. Zazwyczaj pośrednik nie miał zielonego pojęcia do jakiego mieszkania przyprowadza klienta bo wiedział tyle co ze zdjęć, które JA zamieściłam. Nieomal na porządku dziennym były teksty "o a tu jest balkonik" - no nie, tu jest tylko okno balkonowe. Albo pretensje osoby oglądającej, że nie interesuje ją mieszkanie z przechodnim pokojem a pośrednik "ojej, faktycznie tu jest przechodni pokój". Nigdy nie udało mi się sprzedać lokalu z pomocą pośrednika. A do tego po tym jak już lokal sprzedałam wysyłałam informację do wszystkich pośrednictw, że oferta jest nieaktualna. Rok później znajdowałam jeszcze swoje ogłoszenie!! To tyle jeśli chodzi o profesjonalizm....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam kiedyś program typu "Zawody24", i była opisana sytuacja gdzie całą drogę agent zachwalał mieszkanie ze ślepą kuchnią. Nie oszukujmy się- zawsze fajniej mieć okno- ale starał się chłop jak mógł sprzedając historię " Nikt nie będzie podglądał","Ptak nie wleci", itp. A na miejscu ups- w kuchni jest okno:) Ale są też profesjonaliści w tym zawodzie, i tylko takich życzę na swojej drodze.

      Usuń